Joe
Słysząc wołanie Miley zerwałem się z krzesła pędząc do kuchni. Widząc Demi leżącą na podłodze szybko usiadłem na ziemi i zacząłem budzić moją dziewczynę. W tym czasie do pomieszczenia zdążyła przybiec cała rodzona.
-O Mój Boże ! Co się stało ?! – odezwała się mama D. – Joe , przenieś ją szybko na kanapę a ja przygotuje zimny okład – powiedziała wyjmując z szafki ręcznik a następnie zamaczała go w lodowatej wodzie. Ja wziąłem na ręce dziewczynę i szybkim krokiem poszedłem z nią w stronę kanapy a następnie położyłem ją na sofie.
-Wezwać lekarza ? – spytałem poddenerwowany , gdyż bałem się że coś mogło się jej stać.
-Nie , myślę że nie będzie trzeba . Tak najwyraźniej reaguje na stres – powiedział mój ojciec. Po chwili przybiegła mama Dem z zimnym okładem i położyła jej na czoło mokry ręcznik.
-Miley , to zdarzało się częściej … ? Czy Demi wcześniej mdlała ?? – Spytała Selena patrząc na swoja byłą przyjaciółkę. W zasadzie to nie wiem jak im się układa . Demi bardzo chce się pogodzić z S ale jest świadoma tego że przez długi czas nie będzie tak jak kiedyś.
-No tak … Pamiętacie ten pokaz w LA ? Ale to był chyba jedyny raz i …
-I innych razów nie było – odpowiedział za nią osłabiony głos . Każdy spojrzał się na moją dziewczynę , która zdjęła sobie z czoła ręcznik i zmieniła pozycję z leżącej na siedzącą – Proszę , wróćcie do stołu , nic mi nie jest – uśmiechnęła się blado po czym wstała. Ja od razu znalazłem się przy niej i pomogłem jej dojść do sypialni.
Demi.
Słaba ułożyłam się wygodnie na łóżku i okryłam kocem. Joe podszedł i położył się obok mnie biorąc moją twarz w dłonie składając delikatny pocałunek. Ja nic nie mówiąc przytuliłam się do niego. Nie wiadomo dla czego z moich oczy zaczęły wypływać łzy a serce znów dało o sobie znać dając wrażenie jak by się kurczyło. Z bólu nogi mi się podwinęły a oddech przyśpieszył.
Następnego dnia.
Krzątałam się po kuchni od samego rana sprzątając po wczorajszym, robiąc kanapki dla Joe i karmiąc małą starając się jej nie nosić bojąc się że ja upuszczę bo stracę panowanie nad ciałem lub zemdleję. Na wizytę u lekarza jestem umówiona za godzinę więc postanowiłam obudzić Joe bo miał mnie zawieźć. Z gracją weszłam na schody a następnie do sypialni. Szkoda było mi budzić mojego seksownego chłopaka , który spał w samych bokserkach z sianem na głowie. Usiadłam na nim okrakiem i zaczęłam jeździć palcami po jego torsie co jakąś chwilę całując go po szyi , karku i ustach.
-Wstajemy – szepnęłam mu na ucho po chwili przegryzając jego płatek. Poczułam jak po jego ciele przechodzą dreszcze. Objął mnie w taki sposób że chwilę później ja leżałam a on wisiał nade mną zawzięcie całując mnie w usta schodząc coraz niżej.
-Joe – powiedziałam delikatnie – Na dole jest Wen a ja mam lekarza za niecałą godzinę –wstałam zostawiając go na łóżku .
W szpitalu na szczęście nie było dużo ludzi więc spokojnie mogłam wejść do gabinetu. Doktor do którego poszłam jest lekarzem który leczył mnie od dziecka. Spokojnie powiedziałam mu co mi dolega wliczając w to również stratę przytomności. Ten uważnie mnie słuchając i zapisując w swoich karatekach moje słowa – tyle że bardziej precyzyjniej ułożone. Najpierw chciał mnie wysłać do ginekologa lecz od razu powiedziałam mu , że po wypadku powiedziano mi że jestem nie płodna.
-Jak byś była nie płodna nie miała byś córki – zaśmiał się –Cuda w medycynie się zdarzają ale
Nie takie co są bezpodstawne. To jest tak jak byś miała ulepić kubek z gliny mając pracownie , wszystkie sprzęty ale brak gliny – powiedział po czym dał mi kartkę –Gabinet ginekologiczny trzy sale dalej. Gdy wszystko będzie jasne głębiej zastanowimy się nad bólami serca. Gdy dr. Pautner skończy robić ci badania wróć do mnie – uśmiechnął się a ja wzięłam od niego kartkę i wyszłam z gabinetu. Joe z Wendy na rękach od razu do mnie podszedł .
-I co? –spytał zdenerwowany
-Skierował mnie do ginekologa , wydaje mu się że jestem w ciąży – chłopak spojrzał na mnie ze zdziwieniem
-Ale jak to ? Po wypadku dobrze wiesz co się stało a Wen … była taką niespodzianką… takim darem od Boga – powiedział już mniej zdziwiony, bardziej rozmarzony i nadal ciekawy
-Doktor powiedział mi , że takie cuda w medycynie się nie zdarzają a wyniki mówią jasno. Dobra dla świętego spokoju pójdę - uśmiechnęłam się do mojej rodziny i pocałowałam ich po kolei najpierw Wen w czółko a potem złożyłam Joe krótkiego , soczystego całusa.
Weszłam do gabinetu i przywitałam się z młodym – widać świeżo upieczonym lekarzem.
Powiedziałam mu co w trawie piszczy o obejrzał moją kartotekę. Wyjaśniłam mu całą zaistniałą sytuację po czym skierował mnie na łóżko szpitalne , które przypominały nosze – ale były o wiele bardziej wygodne. Zrobił mi USG z którego coś wynikało ale nie do końca wiedziałam co. Ja na ekranie widziałam tylko czarny obraz.
-Nie jest pani w ciąży , ale dziwi mnie trochę czemu zaistniała sytuacja o braku płodności. Wszystko jest tak jak powinno być – powiedział po czym podał mi kilka warstw ręczników papierowych do wytarcia gęstego szarego żelu z mojego brzucha.
-Czyli wyniki były złe , tak ? – powiedziałam z bananem na twarzy cała szczęśliwa.
-Tak. Ogólnie żadnych problemów również nie widziałem więc wszystko jest ok – podziękowałam ,wstałam i wyszłam. Na korytarzu nie widziałam nigdzie mojego chłopaka pewnie poszedł po kawę. Z powrotem wróciłam do Sali mojego lekarza. Kiedy chciałam mu powiedzieć czego dowiedziałam się przed chwilką ten szybko mi przerwał.
-Już wszystko wiem. Mamy e-kartkoteki [nie wiem czy coś takiego jest, ale to brzmi to komicznie :> przyp.aut.] – powiedział po czym wskazał mi ręką bym usiadła
-Ja podejrzewam ,że powodem tych wszystkich bólów jest stres , a nawet jego nadmiar.
-Tyle , że ja się nie stresuję do takiego stopnia by wylądować w szpitalu – odpowiedziałam mu dodając swoje pięć groszy
-To nie musi się dziać w danej chwili. Ten stres mógł być kalkulowany od samego początku życia. I teraz to pani wychodzi. U niektórych wchodzi to na stan psychiczny a niektórych na fizyczny. Zawsze zależy to od organizmu. Moją drugą opcją jest choroba serca. Ale tego nie mogę pani stwierdzić od razu. Jak byłaś na badaniach u ginekologa wysłałem już prośbę do kardiologa by cię zbadał dokładnie. Tak więc jeśli coś by faktycznie doktor odkrył niedobrego on się tobą zajmie , bo to już nie moja broszka – uśmiechnął się – Drugie piętro sala pięćset dwadzieścia pięć.
Wychodząc z gabinetu Joe nadal nie było wiec weszłam do windy i zjechałam na drugie piętro po chwili będąc już na kolejnych badaniach. Tej lekarki również nigdy nie widziałam. Była to kobieta po pięćdziesiątce. Wydawała się dość miłą osobą . Przywitałam się z nią i wyjaśniłam moje dolegliwości. Ta powiedziała dokładnie to co mój lekarz . Szczęście , które mi towarzyszyło opadło. Kobieta zrobiła mi parę badań po czym zaczęła mi wszystko wyjaśniać.
-Jest to genetyczna choroba serca , nie groźna ale trzeba z nią uważać. Czy ktoś w pani rodzinie jest chory na serce ? – spytała a ja skinęłam głową
-Tak , mój ojciec , moja córka również tyle ze ona miała robioną operację. Ja byłam badana w Anglii i nic u mnie nie stwierdzono - stwierdziłam przypominając sobie o sytuacji jaka miała miejsce rok temu.
-No cóż . U każdego objawia się w różnym wieku. Jak powiedziałam wcześniej nie jest to groźna choroba serca. Przypiszę pani leki , które zaczną pomagać sercu pracować – kobieta napisała receptę i podała mi ją – Zapiszę panią do grona moich pacjentów . Będziemy spotykać się co dwa miesiące na wizyty kontrolne – uśmiechnęła się na co ja podziękowałam i wyszłam wracając na poprzednie piętro. Zauważyłam już mojego partnera z Wendy. Podeszłam do nich i odebrałam od Joe kórtkę , którą mi przez cały czas trzymał.
-Mam dwie wiadomości. Jedną cudowną – uśmiechnęłam się – No a drugą już nie cudowną ale mogło być gorzej – wzięłam na ręce W i poszliśmy stronę windy – Którą wiadomość chcesz usłyszeć najpierw?
Chłopak pomyślał przez chwilę po czym otworzyły się drzwi windy .
-Najpierw ta mniej cudowna – weszliśmy do środka i zjeżdżaliśmy na parter.
-A więc mam chore serce – Joe od razu spojrzał na mnie ze strachem w oczach –Ale nie bój się-ucałowałam jego usta – nie groźnie dostałam leki i będę chodziła co drugi miesiąc na badania kontrolne . Wszystko jest już ok – uśmiechnęłam się a Joe spadł kamień z serca
-To się bardzo cieszę. A teraz ta cudowna – powiedział ale nadal trochę spięty
Winda się otworzyła a my wyszliśmy z niej od razu wychodząc ze szpitala a następnie wchodząc do naszego samochodu .
-A więc … Powtórzyli mi badania. Mogę mieć dzieci – powiedziałam z odwróconą głową do tyłu gdyż Joe zapinał małą w foteliku. Ten spojrzała na mnie zszokowany.
-Jezu ! Poważnie !? – szybko dokończył zapinanie Wen i zamykając tylne drzwi usiadł na miejsce kierowcy i pocałował mnie namiętnie . Zaśmiałam się
-Poważnie , poważnie .
Będąc z powrotem w domu Wendy położyliśmy spać a sami postanowiliśmy gdzieś wyjść na romantyczny wieczór. Joe zadzwonił do Miley z prośbą o przyjechanie i zaopiekowanie się Wen , ale niestety była w pracy i nie mogła.
-Może Selena ? – spytał
-Ona ma już swojego brzdąca do pilnowania – zauważyłam – Nie lepiej zadzwonić po którąś z mam? One chętnie przyjdą do wnuczki .
-Jesteś genialna . Dzwonie do mojej mamy bo jeszcze na kolacji mówiła jej bardzo jej brakuje W
-Okej – a ja idę się wyszykować . Tylko powiedz mi gdzie mnie zabierzesz – uśmiechnęłam się seksownie przegryzając dolną wargę . Ten podszedł do mnie i objął mnie pasie .
-Tajemnica – ucałował moją szyję , a po chwili usta. Nagle zadzwonił telefon. Chłopak spojrzał na wyświetlacz i szeroko się uśmiechnął .
-O wilku mowa – zaśmiał się i odebrał telefon –Cześć mamuś ! Co tam u was ? – spytał. Już miałam lecieć na górę ale cofnęłam się i spytałam na którą godzinę mam być gotowa. Ten spojrzał na zegarek i wybrał godzinę dziewiętnastą. Pobiegłam na górę do łazienki wykąpać się i wykonać damskie czynności. Następnie poszłam do garderoby zastanawiając się nad ubiorem. Wydawało mi się ze będzie to raczej restauracja więc wybrałam coś elegantszego.
Z wieszaka zdjęłam nowiutką czerwoną sukienkę a z półki zdjęłam moje ulubione czarne szpilki na platformie do tego czarny świecący kuferek do ręki. Włosy zostawiłam rozpuszczone – lecz nałożyłam na nie różne spreje które za zadanie miały pokazanie miękkości i ich objętości. Całość prezentowała się bardzo dobrze. Spojrzałam na zegarek . Miałam jeszcze pół godziny więc poszłam się umalować. Kiedy usiadłam przed toaletką drzwi do sypialni się otworzyły a po chwili Joe był tuż za mną.
-Cudownie wyglądasz – pocałował mój kark
-Dziękuje – uśmiechnęłam się otwierając mój kuferek z kosmetykami. Nałożyłam pokład , następnie zajęłam się malowaniem oczu różnymi rodzajami kolorów a następnie na policzki nałożyłam bronzer i czerwoną szminkę na usta. Make up . Wstałam z taboretu a Joe również był gotowy.
-Seksownie – skomentowałam oglądając swojego chłopaka
-Ja to chciałem powiedzieć – odezwał się oburzony . Pocałowałam go namiętnie i poszłam do naszej córki , która pewnie się obudziła bo już nie słyszałam jej słodkiego chrapania.
Bardzo krótki , wiem . Dzisiaj jest sylwester a w zeszłym roku właśnie tego dnia zrobiłam Wam niespodziankę z 2 tomem different – dzisiejszym bright lights. Co do przenosin to nie mogłam zostać na Onecie bo była by to jedna istna walka z wyglądem i wiem ,że wygrał by onet . Chcę wam życzyć udanego sylwestra i wymarzonego 2013 raku ! Niech spełnią się wasze najskrytsze marzenia !
Xoxo WerkQ
Rozdział jak zwykle cudwony, a ja czytam go jak zamulam. Niestety jagód nie ćpałam, więc ten komentarz będzie krótki. Mam nadzieję, że szybko pojawi się nn ;D No więc... czemu dalej czytasz! Ja skończyłam ! Nie widzisz? To koniec komentarza ! Konieeeec hellowww no dobra teraz poważnie, życzę szczęśliwego nowego roku
OdpowiedzUsuńAle zrobiłaś mi niespodziankę z tą płodnością! Może Joe i Demi postarają się o siostrzyczkę lub braciszka dla W. Ale byłoby fajnie! [http://come-as-you-were.blog.onet.pl/]
OdpowiedzUsuńty już dobrze wiesz że kocham to opwiadanie więc nie musze ci tego pisać, pozostało mi tylko nudzić cię o nn, ale wyskoczyłaś z tą płodnością, chyba cos szykujesz ^^ no i ta choroba Demi, masz rację że zrezygnowałaś z onetu, z nim tej walki nie wygrasz, jak już zdążyłaś napisać. Aha i mam prośbę, mogłabyś zmienić rodzaj czcionki bo te literki się zlewają i źle się czyta, ale i tak będe czytała twojego bloga.
OdpowiedzUsuńNo i zmieniłam nick więc jestem dawną Nisią
Dziękuję za miłe słowa :) Czcionkę postaram się zmienić jak najszybciej .
Usuńhej hej kiedy nn???
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam czasu pisać , lecz postaram się jak najszybciej dodać :)WerkQ
Usuń